czwartek, 30 stycznia 2014

Już nigdy...

Miła, to sentymentalne,
ale nie mogę, nie mogę zapomnieć nas wtedy,
wtopionych w bursztyn ciszy.
Z jaką nieśmiałą obawą
dotykaliśmy swoich rąk:
skrzydeł egzotycznych ptaków

To powraca do mnie
To powraca do mnie
To powraca do mnie
jak motyw śmierci
jak motyw śmierci

Tak świeże były nasze ciała,
tak czyste,
ciała prawie dzieci

Kim, jak nie dziećmi byliśmy,
niewinnymi,
bardziej świętymi
niż wszyscy święci.
To jak zadra
tkwi w mej pamięci.

Nasze błękitne oddechy,
nasze źródlane oczy
jeszcze nie tknięte szronem przerażenia.
Nasza czułość
delikatna jak nalot pyłku na śliwkach,
czysta i krucha jak płatek lodu,
naiwna jak psiak.

Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
tak jak wtedy,
tak jak wtedy

Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
tak jak wtedy,
tak jak wtedy 
SDM

"Taki wieczór choć rano"

Miało być tarczą, nadzieją, osłoną.
"Będą lata tłuste i gorące
Ale też i nie klejące się wcale
Poprzecinane deszczem
Pozalepiane żalem

Ale trzymajmy się razem!
Ale kochanie damy radę!
Ale trzymajmy się razem!
Ale, no ale, nigdy nie każ mi wybierać
I nigdy nie każ mi wybierać,
I nigdy nie każ mi wybierać
Bo jeszcze wybiorę źle

Będą dni pachnące wrzosem
Ale też noce nie przespane wcale
Poprzerywane wrzaskiem
Pozaszywane niedopasowaniem"
Happysad
I wciąż Cię kocham. Choć obdarłaś mnie z mojego ukochanego romantyzmu i dramatyzmu rodem z "Wichrowych wzgórz" (a tak mi z nim dobrze było). Jednak moja miłość jest zmienna. Przestała być... rozdzierająca. I choć wciąż potrzebna do oddychania, zrozumiałam, że i bez tlenu da się żyć jeśli się człowiek uprze. "Widać można żyć bez powietrza".  Boje się tego. Boje się, że będzie się spłycać i spłycać aż stanie się zwykłym elementem życia, przyzwyczajeniem bez choćby cienia emocji. 
Nie mówię, że ma być dramatycznie, porywająco, szalenie i po grób ale... brakuje mi tych momentów gdy miałam wrażenie, że ''zatańczymy się w sobie bez końca''.
Brakuje mi porywów. 
Umieram ze strachu, że zakocham się, a raczej wyda mi się, że jestem zakochana w kimś kto nie będzie Tobą. 
Nie wyobrażam sobie...
Tęsknie za śnieniem o Twoim uśmiechu.

"Człowiek celem samym w sobie. "

Nie wiem czemu przypomniał mi się fragment wiersza, który napisałam gdy w podstawówce uznałam, że zostanę poetką (tak, wiem, bez komentarza)
"Mały książę oswoił róże
Ja oswoję burzę
Będę grzmiała i wiała, latała"
"Zawsze masz traktować człowieka jako cel sam w sobie, a nie tylko środek do celu."(I.Kant)
Nie wiem w którym momencie absolutnie stała się celem nie środkiem. A może od początku była? A może tylko zranię ją i siebie? Do czego to dąży? Tylko do oswojenia? Nie da się zamknąć burzy w ramach. A nie da się oswoić bez choćby odrobiny poskromienia. Wydawałoby się... spokojna, wyrafinowana i diabelnie (gdzie diabelnie jest słowem kluczowym) inteligentna, jedna z wielu, a jest tak niesamowicie trudną, niemożliwą do ogarnięcia enigmą. I to mnie zgubi. Wrodzona przekora. Wrodzona chęć odkrywania i poznawania nieznanego, odmiennego.
''Struktura naszych umysłów ogranicza zarówno gamę pytań, które zadajemy przyrodzie, jak i upośledza zrozumienie odpowiedzi, których ona nam udziela.''(I.Kant)
Struktura mojego umysłu, moje prywatne kategoryczne imperatywy sprawiają, że nie umiem jej zrozumieć. Mogę co najwyżej szanować jej absolutną odmienność. I to mnie najbardziej boli i stoi mi belką w oku; że zrozumieć nie potrafię. 
Tyle dobrze, że znalazłam pocieszenie w ideach Kata (dzięki niebiosom, że nawet ja mam swoich ukochanych filozofów); "Czasami ceni się kogoś za bardzo, aby można go było pokochać".
Tego jednego nie muszę się bać. Zbyt jest celem. Zbyt jest dalekosiężną bym musiała się bać, że zabrnę za daleko. Bo w momencie gdy to wszytko poszłoby za daleko, jakkolwiek melodramatycznie to zabrzmi, było to by moją zgubą, a dla niej tylko kolejnym powodem do wyrzutów sumienia i wystawienia jeszcze twardszych i wyższych murów.
Po raz pierwszy tak umieram z lęku na myśl o miłości. 

wtorek, 28 stycznia 2014

"Milion razy chętniej zabiłaby siebie niż jego, bo każdy odłamek nienawiści, którą do niego czuje, tylko podsyca skrytą głęboko miłość, gorącą czerwoną stopioną lawę, która płynie pod spodem."
"Działanie.
Konsekwencje.
Koniec końców, za wszystko trzeba zapłacić."
"- Kim jestem? (...)
- Kim wszyscy jesteśmy? Ludźmi, którzy nie potrafią zapomnieć.
- Czego?
Will wzdycha.
- Przeszłości. Rozmów w cztery oczy. Rajskiego ogrodu.
 (...)
- Byłeś kiedyś zakochany? (...)
- Raz - odpowiada, a słowo chrapliwie wydobywa się z krtani.
Will przytakuje.
- To zawsze jest raz, prawda? Cała reszta... to tylko echo. "
"(...) wtedy to nie wyglądało to na problem. To wyglądało na miłość, i to na miłość tak totalną, że mogła się w niej taplać i zmyć nią wszystko inne, wkroczyć do idealnego, przynoszącego pocieszenie mroku i żyć swobodnie jak we śnie."
"- Boli cię głowa! - powtarzał, wydzierając się na cały regulator. - Wiesz co? Mnie też boli głowa. Wszystkich nas boli głowa. I mamy mdłości. I anemię. I stare obolałe gnaty. I brak choćby śladowego poczucia sensu użerania się z kolejnym dniem."
"Tak, tamta noc była idealna. Cały związek w mikroskali. Pożądanie, doznania, subtelna polityka smakowania i bycia smakowanym"


Ach. Gdzie minęły tamte dni gdy należałyśmy tylko do siebie. I nie musiałam się bać i kłamać i oszukiwać. I wszystko było prostsze.
"Lepiej być tym, kim się jest, niż nikim. I lepiej umrzeć, niż żyć w grobowcu kłamstw."
"Pragnienia nie można ugasić - ukryte gdzieś głęboko jest źródłem wszystkiego."

"Likwidacja dysonansu między myślą, a działaniem. Myśleć znaczy robić. Tęsknota za tym, czego się nie przeżyło, znika, kiedy ciało sunie w powietrzu (....). Ekscytujący dreszcz: poczucie, że nareszcie się żyje, i to w tej chwili, bez względu na konsekwencje, bez względu na przeszłość i przyszłość. Świadomość rejestruje tylko pęd powietrza i krew na języku."
M.Haig

środa, 22 stycznia 2014

"A jeśli kiedy taki czy jakikolwiek inny człowiek przypadkiem znajdzie swą drugą połowę, wtedy nagle dziwny na nich czar jakiś pada, dziwnie jedno drugiemu zaczyna być miłe, bliskie, kochane, tak że nawet na krótki czas nie chcą się rozdzielać od siebie. I niektórzy życie całe pędzą tak przy sobie, a nie umieliby nawet powiedzieć, czego jedno chce od drugiego. Bo chyba nikt nie przypuści, żeby to tylko rozkosze wspólne sprawiały, że im tak dziwnie dobrze być, za wszystko w świecie, razem. Nie. Ich obojga dusze, widocznie, czegoś innego pragną, czego nie umieją w słowa ubrać, i dusza swe pragnienia przeczuwa tylko i odgaduje. I nie wiedzieliby, co odpowiedzieć mają, gdyby tak nad ich łożem Hefajstos z narzędziami stanął i zapytał: „Czego wy chcecie od siebie, ludzie?” Nie wiedzieliby, czego. Więc gdyby znowu pytał: „Prawda, że chcecie tak się złączyć w jedno, możliwie najściślej, żebyście się ani w dzień, ani w nocy nie rozłączali? Jeżeli tego chcecie, ja was spoję i zlutuję w jedno, tak że dwojgiem będąc, jedną się staniecie istotą. 1 aż do skonu razem będziecie żyli, niby jeden człowiek, a potem, po wspólnej śmierci, będziecie w Hadesie nie dwojgiem istot, lecz znowu jednym cieniem. Więc patrzcie, czy tego pragniecie i czy będziecie zadowoleni, jeżeli wam się to pragnienie spełni.” Gdyby to usłyszeli, z pewnością żadne by się nie wzbraniało ani by nie mówiło, że czego innego chce, ale by się każdemu po prostu zdawało, że słyszy to, do czego oboje już od dawna dążyli, do stopienia się w jedno w uściskach i ciał zespoleniu."
"Uczta" Platon

niedziela, 19 stycznia 2014

Jedna jedyna rozumie, że ja chce tego cierpienia, że godzę się na to, że tylko wtedy potrafię latać gdy mam usmolone skrzydła. Że potrzebuje się spalić, by móc powstać z popiołów. Że kocham do szaleństwa, choć szaleństwa nie widać i mimo przybranej maski jak bardzo wciąż jestem sobą. Uwierzono w tą maskę, w brak uczuć w serce kamienne, w przygaszony płomień.
Maska wciąż częścią, wciąż potrzebna. Ocal mnie. Nie chce już grać. Nie chce być cieniem greckiej tragedii, załamywać rąk w lamencie, wnosić oczy zbolałe ku niebu.
Chce latać, chce być znowu, wolna, chce powstać z popiołu.

I miss the misery!

Ohhh, I miss the misery!

I've been a mess since you stayed,
I've been a wreck since you changed,
Don't let me get in your way,
I miss the lies and the pain,
The fights that keep us awake-ake-ake
I'm tellin you!

I miss the bad things,
The way you hate me,
I miss the screaming,
The way that you blame me!
Miss the phone calls,
When it's your fault,
I miss the late nights,
Don't miss you at all!
I like the kick in the face,
And the things you do to me!
I love the way that it hurts!
I don't miss you, I miss the misery!

I've tried but I just can't take it,
I'd rather fight than just fake it (cause I like it
Rough),
You know that I've had enough,
I dare ya to call my bluff,
Can't take to much of a good thing
I'm tellin you!

I miss the bad things,
The way you hate me,
I miss the screaming,
The way that you blame me!
Miss the phone calls,
When it's your fault,
I miss the late nights,
Don't miss you at all!
I like the kick in the face,
And the things you do to me!
I love the way that it hurts!
I don't miss you, I miss the misery!

Just know that I'll make you hurt,
(I miss the lies and the pain what you did to me)
When you tell me you'll make it worse
(I'd rather fight all night than watch the TV)
I hate that feelin inside
You tell me how hard you'll try
But when we're at our worst
I miss the misery

I miss the bad things,
The way you hate me,
I miss the screaming,
The way that you blame me.

I miss the rough sex,
Leaves me a mess,
I miss the feeling of pains in my chest!
Miss the phone calls,
When it's your fault,
I miss the late nights,
Don't miss you at all!
I like the kick in the face,
And the things you do to me!
I love the way that it hurts!
I don't miss you, I miss the misery!

I don't miss you, I miss the misery! 
 Halestorm
Tak bardzo wszyscy chcą mnie ocalić, a ja tak bardzo nie chce ocalenia tak bardzo mogę ocalić się sama, a jednocześnie chce spłonąć, rzucić wszystko, zapomnieć, spędzić choć godzinę w ramionach, choćby miało by mnie to zniszczyć, rozsypać.
I chcą tak dobrze dla mnie i mnie szturchnąć i obudzić, bo ja ślepa, bo ubezwłasnowolniona, bo ja w delirium.

Jesteś wyrokiem i ułaskawieniem.

Reszta

Ofelia odśpiewała szalone piosenki
i wybiegła ze sceny zaniepokojona,
czy suknie nie pomięła się, czy na ramiona
spływały włosy, tak jak trzeba.

Na domiar prawdziwego, brwi z czarnej rozpaczy
zmywa i - jak rodzona Poloniusza córka -
liście wyjęte z włosów liczy dla pewności.
Ofelio, mnie i tobie niech Dania przebaczy:
zginę. W skrzydłach, przeżyje w praktycznych pazurkach.
Non omnis moriar z miłości.
W.Szymborska

***

Zanim zasnę

w podartych fotografiach
w nie napisanych listach
w gestach

otwieram serce
by upolować ćmę

z niepotrzebnych
kobiecych łez
tkam swoją
cygańską kołdrę

Pędzę ku światłu

B.Krawczyk

Nic dwa razy...

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
W.Szymborska

sobota, 18 stycznia 2014

''ta miłość jest skazańcem
zasądzonym na śmierć
umrze
za krótkie dwa miesiące

na świecie jest przestrzeń i czas
odejdziesz ode mnie
na świecie jest niemoc i konieczność
nie zatrzymam cię
żadnym pocałunkiem''
 
H.Poświatowska

Wiersz wrzucony parę miesięcy. Temu
Kurwa.
Trzeba było wierzyć przeczuciom 
"opadamy w krople płaczu
opadamy w płatki bólu
idź w nieobliczalnym wietrze
porozcinać skrzydła chmurom"
B.Knicic

Dziewczynka na obrazku tęskni

warkoczyki masz jak pajęcze nitki
a noc jest taka długa
warkoczykiem oczu nie przesłonisz
gwiazdy chodzą w okiennych framugach

siny blask na powieki strząsa
pająki i łzy - zakrzepłe
odfruwają od okien wspomnienia
wczoraj żywe jak dotyk - ciepłe

nie uciekniesz w snów miękką rzekę
w ciemne - nic z łóżka nie skoczysz
światło - nożem zagłębionym w brzuchu
poprzez cienki warkoczyk - w oczy
H.Poświatowska

piątek, 17 stycznia 2014

Melodramaty są tu. Nigdzie indziej. I zrozum, że nie można ode mnie wymagać wszystkiego, bo tu jest wszystko. Tylko tu mam serce.

czwartek, 16 stycznia 2014

Dziwnie tak z dala od Ciebie i jednocześnie lepiej i gorzej. Po raz pierwszy od dawna tak bardzo boje się tego co przyniesie przyszłość mimo, że nie mam na to żadnego wpływu. Nie lubie braku kontroli nad swoim życiem

This is letting go

Once upon a time I could take anything, anything.
I Always stepped in time, regardless of the beat
I moved my feet, I carried weight
What I could not do i faked
And I dug seeking treasure
Just to wake up in an early grave
So I stopped right then and said

Go on alone, 'cause I won't follow.
But this isn't giving up, no this is letting go
Out with the old dreams I've borrowed
The path I carve from here on out will be my own
The path will be my own

This is the part where the needle skips
And the chorus plays like a sink that drips
A syllable repeating, like a warning we aren't heeding
Until all of a sudden we notice it
When the wheels brace and the tires grip
A map we've been misreading
A defeat we're not conceding
Until now
There must be some other way out

Go all alone, 'cause I won't follow
But This isn't giving up no this is letting go
Out with the old dreams I've borrowed
The path I carve from here on out will be my own
A path to take me home

(Hey! Hey! Hey! Hey!)

The wind died
The whole world ceased to move
Now so quiet
Her beating heart became a boom
We locked eyes
For just a moment or two
She asked why
I said "I don't know why,

I just know"

The wind died
The whole world ceased to move
Now so quiet
Her beating heart became a boom
We locked eyes
For just a moment or two
She asked why
I said "I don't know why,
I just know"
I just know

Go all alone, 'cause I won't follow
This isn't giving up, no this is letting go
I'll make the most of all this sorrow
I tried to brave these discontent but now I'm through
I'm letting go of you.

This is letting go
This is letting go

Once upon a time I could take anything, anything. 
Rise Against

Struggle

Płytkie i głębokie
Fala emocji i obojętność
Kim jesteś? Zbyt intrygujesz, żeby od tak przejść do porządku dziennego ale nie pozwolę Ci wygrać. Nie będę kolejną owieczką u Twych stóp, która zrobi dla Ciebie wszystko. Chcesz mierzyć siłę charakteru? Wybacz ale w momencie gdy nie ma się nic do stracenia nie ma już emocji na których można grać. Jedyne co może mnie zgubić to wrodzona przekora. Zbyt kusi mnie by pokazać Ci jaka jesteś naprawdę. Każdy ma serce. A słowa to ''tylko seks'' to najgłupsze i najbardziej infantylne stwierdzenie jakie istnieje. Szczególnie w przypadku nastolatków buzujących emocjami i szukających wciąż i wciąż własnej drogi. A tym jesteśmy. I podobno (nie wiem facetem nigdy nie byłam) faceci potrafią oddzielić emocje i uczucia od seksu ale nie oszukujmy się - jesteśmy kobietami i tego nie zmienimy. Możemy co najwyżej udawać.

Jesteś ucieczką i zapominajką. Mostem na drugą stronę rwącej rzeki. Mostem kruchym i niepewnym. I o zdrowych zmysłach nigdy nie odważyłabym się na niego wejść.

Tak. Masz racje. Lubie cierpieć i komplikować swoje życie. Jestem zbyt przepełniona emocjami, pasją, absolutną moralnością i absolutnym brakiem zasad by żyć nudno, prosto i monotonnie.

Jestem zagadką, kalejdoskopem zdarzeń lecz przy Tobie zdaję się być prosta i poukładana.
Jesteś enigmą. A ja mam słabość do poszukiwania odpowiedzi. 

Niezłe:
O ludzkim nieszczesciu

NIKT TYLKO TY


nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam.
raz po raz będziesz lądował
w prawie niemożliwych
sytuacjach.
tamci raz po raz będą próbowali
podstępem, ukradkiem i
siłą
zmusić cię, żebyś uległ, dał za wygraną i (lub) po cichu umarł
w sobie.

nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam
i niewiele trzeba, żeby ci się to nie udało,
całkiem niewiele
ale śpiesz się, śpiesz się, śpiesz.
po prostu ich obserwuj.
słuchaj co mówią.
tym właśnie chcesz być?
istotą bez umysłu i serca?
chcesz jeszcze przed śmiercią
zaznać śmierci?

nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam
a wart jesteś uratowania.
niełatwo będzie zwyciężyć w twojej wojnie
ale jeśli w ogóle coś warto wygrać
to właśnie ją.

pomyśl o tym.
pomyśl, jak siebie uratować.
siebie z ducha.
siebie z brzucha.
śpiewającego, magicznego
pięknego siebie.
uratuj go.
nie wstępuj do klubu martwych duchem.

pielęgnuj siebie
z humorem i gracją
a w końcu
jeżeli zajdzie potrzeba
rzuć własne życie na szalę
i mniejsza o to, jakie masz szanse, mniejsza o
cenę.

tylko ty sam możesz się
uratować

zrób to! zrób!

a wtedy dokładnie zrozumiesz, o czym
mówię.
C.Bukowski

Carry me...

I've been looking for something sacred
Running away from the light
Gotta burn all the bridges in my head
That lead me away from my life
I question my own existence
Question the meaning of life

Why don't you carry me
Why don't you carry me
I can't move on I can't live on
Carry me
Why don't you carry me
I can't save me I am crazy without you

It takes horns to hold up my halo
And strength to get trough the fight
Now I'm layin' my cards on the table
Prayin' everything will be alright
I question my own existence
Question the meaning of life

Why don't you carry me
Why don't you carry me
I can't move on I can't live on
Carry me
Why don't you carry me
I can't save me I am crazy without you

The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most

Why don't you carry me
Why don't you carry me
I can't move on I can't live on
Carry Me
Why don't you carry me
I can't save me I am crazy...

The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most

Carry me
Carry me
Carry me
Carry me

Papa Roach

wtorek, 14 stycznia 2014

"kobiety – uczciwe kobiety – przerażają mnie, ponieważ w ostatecznym rozrachunku pragną mojej duszy, a ja chcę zachować dla siebie to, co z niej zostało. W gruncie rzeczy tęsknię za prymitywnymi dziwkami, odpornymi i nieokrzesanymi, właśnie dlatego, że niczego dobrego nie można się po nich spodziewać, a i one niczego nie oczekują. Kiedy odchodzą, człowiek nie odczuwa straty. A przecież jednocześnie pragnę kobiety łagodnej i wrażliwej, pomimo niesłychanej ceny, jaką przychodzi nieraz za to płacić. Tak czy inaczej, znajduję się na straconej pozycji."
C.Bukowski
Pomieszanie z poplątaniem. Szaleństwo? Życie chwilą?
Och. Jesteśmy młodzi ale już nie czas na błędy.

"Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak winny - li - niewinny sumienia wyrzut,
Że się żyje, gdy umarło tylu, tylu, tylu.
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak lizać rany celnie zadane
Jak lepić serce w proch potrzaskane
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Pudowy kamień, pudowy kamień
Jak na nim stanę, on na mnie stanie
On na mnie stanie, spod niego wstanę
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak złota kula nad wodami
Jak świt pod spuchniętymi powiekami "


Chciałam być sobą, nie cieniem kogoś, a...

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Nie wierze w czystość intencji. Ale tak naprawdę nie mam już nic, jestem pusta, spłonęłam, więc igrając z ogniem nie mogę się już poparzyć. A jest w to pewien sposób fascynujące. Po raz pierwszy od dawna mój umysł zaangażował się w walkę z godnym tego przeciwnikiem. Niech wygra najlepsza.

Czas płynie i zabija rany

Posłuchaj, porzucony przez nią,
Nieznany mój przyjacielu:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Posłuchaj, porzucona przezeń,
Nieznana mi przyjaciółko:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Przysięgam wam, że płynie czas!
Że płynie czas i zabija rany!
Przysięgam wam, przysięgam wam,
Przysięgam wam, że płynie czas!
Że zabija rany - przysięgam wam!

Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas.
(Zwólcie czarnym potoczyć się chmurom
Po was przez nas i między ustami,
I oto dzień przychodzi, nowy dzień,
One już daleko, daleko za górami!)
Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas,
Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

Tylko dajcie mu czas. 
E.Stachura
 
W najczarniejszą noc promyk nadziei pada z najbardziej nieoczekiwanej strony.

"Gorzko pachnie podmokła wilklina
Mgła, mgła, mgła
W krąg bezdroża, śladu drogi nie ma
Schyłek dnia

Lecz to nic, naprzód idź, nie martw się!
Jutro będzie lepiej, wstanie nowy dzień."

sobota, 11 stycznia 2014

"I know, should stop believing
I know, there's no retrieving
It's over now
What have you done?

What have you done now!

I, I've been waiting for someone like you
But now you are slipping away... Oh
(What have you done now)
Why, Why does fate make us suffer?
There's a curse between us
Between me and you"

Gdyby można było zrobić coś żeby przestało tak boleć. Gdyby można było cofnąć czas do momentu zanim się zakochałam. Gdyby można było...

Co zrobiłaś?!
Miałyśmy być nierozłączne, niezniszczalne. Miałyśmy być zawsze. Wsparcie, pomoc, bieg za sobą. Przyjaźń. Zaufanie. Poleganie na sobie.
Zostawiłaś pustkę. Podwójną dziurę w sercu. Utrata przyjaciela boli równie mocno co miłości. 

"Nie składaj obietnic jeśli nie możesz ich dotrzymać"

''Ludzie umierają...
Piękno blednie...
Miłość odchodzi...
A ty zawsze będziesz sama.''


Już dawno powinnam uciec jak najdalej, mimo to byłam, trwałam, poświęcałam wszystko no bo przecież czego się nie robi dla przyjaciół, dla ukochanych. Złamałam wszystkie zasady, obróciłam się dupą do wszystkiego co wyznawałam, postawiłam na szali swoje szczęście, swój byt. Ryzykując, że wylecę z domu. Że stracę wszystko i wszystkich - kochałam. Kochałam do szaleństwa. Do utraty tchu. W każdej minucie.

''Jednak gdy w grę wchodzi miłość, zapomina się o wszystkich zasadach. Nawet o tych, za których złamanie płaci się najwyższą cenę...''
I fall asleep by the telephone.
It’s two o’clock and I’m waiting up alone.
Tell me, where have you been? (where have you been)
I found a note with another name.
You blow a kiss but it just don’t feel the same.
Cauz I can feel that you’re gone. (feel that you’re gone)
I can’t bite my tongue forever, while you try to play it cool.
You can hide behind your stories, but don’t take me for a fool!

You can tell me that there’s nobody else (but I feel it!)
You can tell me that you’re home by yourself (but I see it!)
You can look into my eyes and pretend all you want, but I know, I know
Your love is just a lie! (Lie! Lie!)
It’s nothing but a lie! (Lie! Lie!)

You look so innocent,
But the guilt in your voice gives you away.
Yeah, you know what I mean (know what I mean)
How does it feel when you kiss when you know that I trust you
And do you think about me when he fucks you?
Could you be more obscene? (be more obscene)
So don’t try to say you’re sorry, or try to make it right.
And don’t waste your breath because it’s too late, it’s too late!

You can tell me that there’s nobody else (but I feel it!)
You can tell me that you’re home by yourself (but I see it!)
You can look into my eyes and pretend all you want, but I know, I know
Your love is just a lie! (Lie!) Lie! (Lie!)
It’s nothing but a lie! (Lie!) Lie! (Lie!)
You’re nothing but a lie!

You can tell me that there’s nobody else (but I feel it!)
You can tell me that you’re home by yourself (but I see it!)
You can look into my eyes and pretend all you want, but I know, I know
Your love is just a lie!
I know, you’re nothing but a lie! (Lie!) Lie! (Lie!)
You’re nothing but a a lie! (Lie!) Lie! (Lie!)
Your love is just a lie!

Wiedzieć lepiej

"Jeśli jedna osoba mówi ci że jesteś koniem, wyśmiej ją. Jeśli druga osoba mówi ci że jesteś koniem, olej ją. Ale jeśli trzecia osoba mówi ci że jesteś koniem, to zacznij zbierać na siodło." 
Jeszcze nie tak dawno, mniej więcej rok temu, pewna bardzo, bardzo mądra kobieta, którą miałam szczęście spotkać w harcerstwie powiedziała mi "Nie lubię jej. Jest w niej coś fałszywego. Uważaj, bo wbije ci nóż w plecy kiedy będziesz się tego najmniej spodziewać.".
Cóż. Teraz nie pozostaje mi nic innego niż iść i kupić Druhnie kwiaty, bo miała 100% racje.
Tyle osób mnie ostrzegało. Tyle osób powtarzało, że to nie jest dobra osoba. A pomyśleć sobie, że gdy d.S mówił, że to wcielenie zła, że mnie omotała i że powinnam otworzyć oczy, i się od niej, od jej wpływu uwolnić, to omal nie wyśmiałam go prosto w twarz. 
Wiedziałam lepiej. Ja zawsze wiem lepiej i zawsze wychodzę na tym niczym Zabłocki na mydle. 
Byłam naiwna. Smętne wiadomości, rozpaczliwe smsy przekonały mnie, że choć ciut, ciut jej na mnie zależy, jak na przyjaciółce, wczoraj w pełnej krasie pokazała, jak bardzo ma mówiąc kolokwialnie; na mnie wyjebane, jak bardzo jej nie obchodzę  i jak dobrze się bawi moim kosztem, niemal upajając się tym jak ja cierpię.

To jest chore.
Psychopatyczne.
I żałosne.

Nie warto poświęcać wszystkiego dla kogoś, bo ktoś może wziąć wszystko co zdoła i odejść zostawiając z niczym.

I gdy ludzie ostrzegają Was przed kimś, a Wam się wydaje, że wiecie lepiej, znacie go lepiej, że ten ktoś nie jest taki jak innym się wydaje - mylicie się, uciekajcie jak najdalej, póki jesteście w stanie z tego wyjść bez szwanku.

piątek, 10 stycznia 2014

Nienawidzę Cię za każdą wylaną łzę i nieprzespaną minutę. Bo nie walczyłaś.
Mimo, że wiedziałaś, że odejście mnie zabije
Gdy zakochiwałaś się w innej cały czas obwiniałaś mnie. Ile razy powiedziałaś, że ja Cię wepchnełam w jej ramiona? Dopiero teraz widzę, że to Twój wybór, Twoja odpowiedzialność. Zobojętniałam Ci? Coraz trudniej było okazywać "miłość"? Dlaczego roztrzaskałaś mnie na kawałki, z zimną obojętnością i mówisz, że to ja sama skoczyłam w dół? To jest nieludzkie.
Nauczyłaś mnie pokory. Jedyna rzecz za którą mogę Ci dziękować.

czwartek, 9 stycznia 2014

Sygnał informujący o dostaniu smsa => delikatne drgnienie nadziei w sercu => rzucenie się na telefon => zawód =>złość na samą siebie
I tak w kółko.
Cholera, wciąż mi zależy.
Mimo to, wciąż żegnaj.

Z jednej strony jest żal, że pozornie zależało, były wzniosłe słowa, łzy, wiadomości, a potem i tak brak jakiejkolwiek walki, a z drugiej strony to dobrze. Im dalej tym bardziej zapominam, tym bardziej to odrealnione. Pamiętam sytuacje ale nie pamiętam uczuć i emocji, które mi wówczas towarzyszyły.
Nigdy nie potrafiłam uwierzyć, że mnie kocha, że ją pociągam, że chce ze mną być, więc teraz łatwiej mi udawać, że to się tylko śniło.

"Widać można żyć bez powietrza"


Lepiej mieć w życiu ciężko i pod górkę, bo w momencie gdy człowiek się przewróci to po prostu po pewnym czasie otrzepuje kolana i idzie dalej. Przyjmuje się porażki z pokorą. Widać tak być miało. Widać to było po coś. Może i mniej wówczas ulega się porywom emocji i szczęścia, bo ma się tą świadomość, że wszystko jest ulotne i kruche ale za to łatwiej mierzyć się z rzeczywistością. Bo nie oszukujmy się; rzeczywistość jest brutalna, a ludzie jeszcze gorsi. Nie ma już obietnic w które można wierzyć. Nie ma nic czego można by się trzymać. Nawet miłość jest niczym jedzenie w fast foodzie - niby dostaje się ją szybko i bez większych problemów, niby fajna i apetyczna po czym i tak zostaje się głodnym, nienasyconym i z pustką w portfelu czy w sercu.


Na wieży babel

- Która godzina? - Tak, jestem szczęśliwa,
i brak mi tylko dzwoneczka u szyi,
który by brzęczał nad tobą, gdy śpisz.
- Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr,
wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą
na skrzypiących zawiasach
. -Jak to, zapomniałeś?
Miałam na sobie zwykłą szarą suknię
spinaną na ramieniu. - I natychmiast potem
niebo pękło w stubłysku
. -Jakże mogłam wejść,
przecież nie byłeś sam. - Ujrzałem nagle
kolory sprzed istnienia wzroku
. - Szkoda,
że nie możesz mi przyrzec. - Masz słuszność,
widocznie to był sen
. - Dlaczego kłamiesz,
dlaczego mówisz do mnie jej imieniem,
kochasz ją jeszcze?- O tak, chciałbym,
żebyś została ze mną
. - Nie mam żalu,
powinnam była domyślić się tego.
- Wciąż myślisz o nim? - Ależ ja nie płaczę.
- I to już wszystko? - Nikogo jak ciebie.
- Przynajmniej jesteś szczera. - Bądź spokojny,
wyjadę z tego miasta. -Bądź spokojna,
odejdę stąd.
- Masz takie piękne ręce.
- To stare dzieje, ostrze przeszło
nie naruszając kośc
i. - Nie ma za co,
mój drogi, nie ma za co. - Nie wiem
i nie chcę wiedzieć, która to godzina.

Wisława Szymborska
To był tylko sen.

Unbreak my heart

Don't leave me in all this pain
Don't leave me out in the rain
Come back and bring back my smile
Come and take these tears away
I need your arms to hold me now
The nights are so unkind
Bring back those nights when I held you beside me

(CHORUS):
Un-break my heart
Say you'll love me again
Undo this hurt you caused
When you walked out the door
And walked outta my life
Un-cry these tears
I cried so many nights
Un-break my heart
My heart

Take back that sad word good-bye
Bring back the joy to my life
Don't leave me here with these tears
Come and kiss this pain away
I can't forget the day you left
Time is so unkind
And life is so cruel without you here beside me

(CHORUS)

Don't leave me in all this pain
Don't leave me out in the rain
Bring back the nights when I held you beside me

(CHORUS)

Un-break my heart
Come back and say you love me
Un-break my heart
Sweet darlin'
Without you I just can't go on
Can't go on

wtorek, 7 stycznia 2014

''Pragnąłem pragnienie piaskiem ugasić i morze starałem się spalić.
Pragnąłem o Tobie zapomnieć.''
"Rytuał" 

Nie ma już nic. Walka z wiatrakami wysusza ostatki sił. Im bardziej próbuje się uwolnić tym bardziej jestem wciągana. Tym bardziej mnie niszczysz. 

"Chcąc żyć iść muszę. Bądź zostając- umrzeć"
"Romeo i Julia"
"a miało być tak pięknie
miało nie wiać w oczy nam
i ociekać szczęściem
miało być "sto lat! sto lat!""
Happysad
 

Aby się stało


Aby się stało
Gwiazdy by ciemniej było
smutek by stale dreptał
oczy po prostu by kochać
choć z zamkniętymi oczami
wiara by czasem nie wierzyć
rozpacz by więcej wiedzieć
i jeszcze ból by nie myśleć
tylko z innymi przetrwać
koniec by nigdy nie kończyć
czas by utracić bliskich
łzy by chodziły parami
śmierć aby wszystko się stało
pomiędzy światem a nami
ks.J.Twardowski

One art...

W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy;
tak wiele rzeczy budzi w nas zaraz przeczucie
straty, że kiedy się je traci — nie ma sprawy.

Trać co dzień coś nowego. Przyjmuj bez obawy
straconą szansę, upływ chwil, zgubione klucze.
W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy.

Trać rozleglej, trać szybciej, ćwicz — wejdzie ci w nawyk
utrata miejsc, nazw, schronień, dokąd chciałeś uciec
lub chociażby się wybrać. Praktykuj te sprawy.

Przepadł mi gdzieś zegarek po matce, jaskrawy
blask dawnych domów? Dzisiaj — blady cień, ukłucie
w sercu. W sztuce tracenia łatwo dojść do wprawy.

Straciłam dwa najdroższe miasta — ba, dzierżawy
ogromniejsze: dwie rzeki, kontynent. Nie wrócę
do nich już nigdy, ale trudno. Nie ma sprawy.

Nawet gdy stracę ciebie (ten gest, śmiech chropawy,
który kocham), nie będzie w tym kłamstwa. Tak, w sztuce
tracenia nie jest wcale trudno dojść do wprawy;
tak, straty to nie takie znów (Pisz!) straszne sprawy.
E.Bishop

poniedziałek, 6 stycznia 2014


***

Zamknięte stronice pokrywam kurzem
Aby zapomnieć tamte kałuże
Tych łez pośpiesznie, na darmo wylanych
Nie chcianych, nie takich, bez sensu danych

I nie ma sensu, pośpiechu ni celu
I nie ma potrzeb i marzeń tak wielu
I nie ma snów, uśmiechów, czekania
Upartych sensów, ciągłego trwania

Wszystko minęło z powiewem zimy
A każde słowo było na niby
Zabawy, harce, ciągłe kochanie
Ratuj mnie, ocal, zabierz mnie Panie

Niechaj zapomnę oczu brązowych
Niechaj zapomnę myśli zielonych
Niechaj zapomnę tego co trwało
Co miało być, a nie przetrwało

I niczym mrozem zabity pierwiosnek
Co nie mógł liczyć na litość i troskę
Bo zima bierze nigdy zaś daje
Kamienne serce nigdy nie taje

Co wzięła na zawsze stracone dla świata
I nie pomogą podmuchy lata
Już nie pomogą ni gest ni słowa
Już nie pomoże zależeń osłoda

Okruchy lodu ranią na stałe
Nie ważne, że niby kruche i małe
Kto raz zabity żywy nie będzie
Los swoje nitki niezmiennie przędzie.



Potrzebuje odwyku. Zapomnienia. Zapomnienia o dobranoc, zapomnienia o różach, o każdym uśmiechu, o wszystkich drobnych gestach, zapomnienia o tym jak czekałaś na peronie, miałaś czerwony nos, zmarzłaś, wyglądałaś okropnie i marudziłaś, że musiałaś czekać, a dla mnie byłaś wówczas najpiękniejsza na świecie. Musze zapomnieć. Muśnięć ręki, pocałunków w policzek, tego irytującego "moja" i przytulania z całych sił. Musze zapomnieć zwijania się w kłębuszek, dopasowywania do Twojego ciała, smaku figi w czekoladzie ukradzionej z Twoich ust.
I za każdym razem gdy już myślę, że Cię nienawidzę. Gdy jestem pewna. Gdy jestem obojętna to przypomina mi się "czytaj z ruchu moich warg: kocham cię". I wciąż nie potrafię zasnąć bez Twojego "kochanie" i bez Ciebie w mojej głowie mimo, że wszystko było pomyłką, słodkim kłamstwem, półprawdą.
I choć pościel już Tobą nie pachnie, choć z poduszki wywietrzał zapach Twoich perfum to wciąż widzę Cię rozłożoną na moim łóżku marudzącą, że mam szybciej włączać serial i gasić światło.
Wciąż czuje Twoją rękę we włosach czym wkurzałaś mnie tak bardzo, bardzo i słyszę Twój śmiech i nawet za Twoim wzrokiem, który nie w moją twarz był wpatrzony tak bardzo tęsknie.
A teraz ona ma Twój czas, Twój śmiech, Twoje dogryzki i Twoje gryzienie z całej siły i malinki na całym ciele. A ja nie mam nic tylko tęsknotę, tylko wspomnienia i miłość, która zamiast gasnąć, słabnąć z każdym dniem zdaje się być silniejsza i bardziej dławiąca. A Tobie już niepotrzebna, Tobie już niechciana.Upoiłaś mnie, rozkochałaś do szaleństwa, a teraz odeszłaś, uciekłaś, bo ją łatwiej kochać, bo ja przebrzmiałam, bo byłam za długo, za trudno, za często.
Mówiąc "kocham" składa się obietnice. I nie można oczekiwać, że nie zostanie się z tego rozliczonym.
Zniszczyłaś mnie. Szansa na którą czekałam. Ktoś kto będzie mnie adorował, wielbił, komplementował puka do mych drzwi, a ja jej nie chce. Bo to o czym niegdyś marzyłam, o czym śniłam teraz nie znaczy dla mnie nic. To silne, męskie ramie napawa mnie obrzydzeniem. Umarłam dawna ja. Nie wyobrażam sobie, mierzi mnie sama myśl o męskim dotyku.
Zresztą kogo ja okłamuje? Tylko Ciebie pragnę, tylko Ciebie chce. I Ciebie mieć nie mogę. I Ciebie nawet już nie chce. Nie można komuś łamać serca i oczekiwać przebaczenia.

Byłaś dla mnie wszystkim...

Lekarstwem na zgagę,
promocją w spożywczym,
tramwajem na Pragę,
napojem odżywczym,
paczką papierosów,
pasztetem kaliskim,
prezentem od losu,
byłaś dla mnie wszystkim!

Byłaś dla mnie wszystkim,
co się w życiu liczy,
teraz gdy po wszystkim,
wszystko jest już niczym.

Pierwszą kawą z rana,
krynicą mądrości,
śniegiem po kolana,
obiektem zazdrości,
poezją, żelazkiem,
Danielem Olbrychskim
i sielskim obrazkiem,
byłaś dla mnie wszystkim!

Byłaś dla mnie wszystkim,
co się w życiu liczy,
teraz gdy po wszystkim,
wszystko jest już niczym.

Ligi mistrzów meczem,
spacerem nad morzem,
pamiątką po diecie,
snem w technicolorze,
codzienną zachętą
do pobudek niskich,
dziwką oraz świętą,
byłaś dla mnie wszystkim!
Poparzeni Kawą Trzy

Zobaczysz

A kiedy ona Cię kochać przestanie

Zobaczysz noc w środku dnia

Czarne niebo zamiast dnia

Zobaczysz wszystko to samo co ja

A ziemia zobaczysz, ziemia to nie będzie ziemia

Nie będzie Cię nosić

A ogień zobaczysz, ogień to nie będzie ogień

Nie będziesz w nim brodzić

A woda zobaczysz, woda to nie będzie woda

Nie będzie Cię chłodzić

A wiatr zobaczysz, wiatr to nie będzie wiatr

Nie będzie Cię koić

A kiedy ona Cię kochać przestanie

Zobaczysz obcą, własną twarz

Jakie wielkie oczy ma strach

Zobaczysz wszystko to samo co ja

A wszystkie żywioły, wszystkie będą Ci złorzeczyć

Lepiej byś przepadł bez wieści.
E. Stachura "Zobaczysz"

piątek, 3 stycznia 2014

"Iluzja - usłyszał głos aguary - Wszystko jest iluzją"

"Migoce świeca,
ogień zgasł
Wiatr powiał zimny wyczuwalnie
i płynął dni
i mija czas
W ciszy i niezauważalnie
Jesteś wciąż przy mnie i wciąż nas
Coś łączy, acz nie idealnie
Bo płynął dni
Bo mija czas
W ciszy i niezauważalnie
Dlatego, miła, jeszcze raz,
Powtórzmy refren triumfalnie
Tak płynął dni
Tak mija czas
W ciszy i niezauważalnie"
Sezon Burz
A.Sapkowski
"What you are I cannot say,
Only this i know full well -
When i touched your face today
Drifts of blossom flushed and fell"
S.Sassoon