sobota, 30 marca 2013

przyjaźń - poświęcenie?

Ostatnie dni były... trudne.
Ale też pokazały kto jest tym przysłowiowym przyjacielem, który o 4 rano po odebraniu telefonu leciałby ratować czyjś tyłek do przysłowiowego więzienia w Gwatemali, a kto stwierdziłby, że -wkopałeś się to masz pecha, idę spać.
Z ludzi w nietypowych sytuacjach wychodzą te najgorsze i te najlepsze cechy.
Przykro mi, że osoba po której owszem nie spodziewałam się jakiegoś niesamowitego charakteru, która całą sobą symbolizuje typową ''blondynkę'' ( z góry przepraszam wszystkie blondynki, ja sama nią jestem), którą jednak mimo wszystko uważałam za (jakkolwiek staroświecko to zabrzmi) dobrego człowieka, okazała się być tak... parszywą, pozbawioną jakąkolwiek empatii, niedojrzałą, egocentryczną osóbką.
Która swoje i tylko swoje problemy stawia na piedestale. Która ma na tyle krótką pamięć by nie pamiętać jak to z nią było rok temu. Która nie potrafi zrozumieć, że są sytuacje ważne i ważniejsze. Która co nie usłyszy to zmyśli lub sama sobie dopowie.
Nie znoszę ludzi, którzy dopasowują swoje zdanie do rozmówcy. Nienawidzę ludzi, którzy przyparci do muru nie potrafią swojego zdania bronić. Nie cierpię ludzi, którzy potem się płaszczą i są cukierkowo, ulepkowo słodcy, bo boją się samotności.


Trzeba myśleć co się mówi. Lepiej nie powiedzieć nic, niż udawać, że pozjadało się wszystkie rozumy.  Trzeba mieć pełny obraz sytuacji by oceniać. Trzeba rozumieć, że przyjaźń wybacza wiele ale są granice, których się nie przekracza.

w sytuacjach kryzysowych wychodzi jacy ludzie są naprawdę.



środa, 27 marca 2013

***

Mistrz podcinania skrzydeł
siedzi w fotelu
perfekcyjnie naostrzony
sztylet języka
błyszczący od śliny
gotowy w każdej chwili
nerw po nerwie
litera po literze
sprowadzić na ziemię
i wypatroszyć z uczuć
zostawiając tylko
nieme mięso
kruszejące na balkonie
z papierosem w ustach.
 
Bartosz Jasiński
 
 
 
''Maybe the season
The colours change in the valley skies
Dear God I've sealed my fate
Running through hell, heaven can wait''




Tak bardzo wszystko chore.


Ojoj.


Co mi tam. Raz się żyje. I tak nie pójde do nieba.


wtorek, 26 marca 2013

Come down

''All my life
I been searching for something
Something never comes
Never leads to nothing
Nothing satisfies but I'm gettin' close
Closer to the prize
At the end of the rope
All night long I dream of the day
When it comes around
Then it's taken away
Leaves me with the feeling
That I feel the most
Feeling come to life
When I see your ghost''
Foo Fighters

już

''Słońce - pasterz bez stada. Rano - złoto, wieczorem - miedź.
I zdaje się, że nie trzeba wspominać ani żalu mieć.''
Rytuał


potrzebuje oddechu, potrzebuje wszystkiego od nowa. potrzebuje zacząć życie jeszcze raz.
zwariowałam. upadałam we wszystkich kierunkach na raz i teraz nie wiem gdzie jest szczyt. gdzie kres.
brakuje mi mojej pruderyjności. brakuje mi skorupki ślimaka w której potrafiłam się schować. 
brakuje mi promieni słońca na twarzy gdy jeszcze mogłam się nimi rozkoszować bez cienia rozterek.
odwiesiłam wszystko. nie mam już nic. upadek mogę uznać za zakończony. ostatnia pajęcza nitka na której balansowałam pękła. już nic nie trzyma mnie, już nic nie ciągnie w góre. już nic.

nie zrozumienie.?

Zaplątałam się. Zamotałam się. Nie rozumiem. Nie rozumiem wiecznych gier, manipulacji i fałszywości.
Nie rozumiem świata, którego stałam się częścią.
Z własnej woli staje się zabawką, marionetką, marną aktorzyną.
I znów czuje się jakbym miała 9 lat, karty do ''Flirta'' w ręce, kompletny brak znajomości zasad i głupio chichotała z resztą tłumu z ''Bara-bara'' nie do końca rozumiejąc co to znaczy. 

Owszem zmieniłam się. 
Ale też i dalej pozostałam małą, głupiutką idealistką, którą mierzi kompletna pustka, bezsens i gra pozorów.

nie rozumiem. nie rozumiem. nie rozumiem.


Magiczna społeczność. Społeczność o której każdy słyszał, prawie każdy widział i o której każdy ma jakieś tam wyobrażenie. 
Ja całe życie obserwowałam to z boku. Obserwowałam absolutny brak moralności, flirt z kim popadnie i związki, które rozsypywały się od tak. 
Myślałam, łudziłam się, że ja... że ze mną będzie inaczej, że ludzie się zmienili, dorośli, że ja nie będę w to wszystko wciągnięta. Że nie będę musiała czegoś takiego oglądać.

Nie lubie być przypadkowym podrywem, bo akurat byłam pod ręką. Nie lubie żałosnych tekstów, które mają być flirtem. Nie cierpię gdy ktoś bawi się mną. Nienawidzę gdy ktoś wykorzystuje okazje, że druga połówka jest daleko i ''korzysta'' z życia. 


http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/skandaliczne-slowa-o-pedofilii-w-kosciele-zdecydow,1,5453878,wiadomosc.html

"papież (Benedykt XVI - red.) zmagał się z ważniejszymi problemami niż pedofilia". - Dbał o to, żeby ludzie żyli zgodnie z przykazaniami Bożymi''

Kościół Katolicki coraz bardziej sobie... jaja z ludzi robi.
Bo inaczej tego nie można nazwać.
Drodzy hierarchowie KK - średniowiecze minęło!
Ksiądz już nie jest ponad prawem i ponad ludem.
(w teorii

poniedziałek, 25 marca 2013

Urodziłam się jakieś 200 lat za późno
Zdecydowanie lepiej bym się czuła w czasach gdy flirtowało się zerkając zza wachlarza czy woalki i machało rzęsami.
Flirt? To nie dla mnie !

niedziela, 24 marca 2013

Co się...?

''Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie? - Powiedz mi
Co się ze mną dzieje? - Powiedz mi
Co za demon we mnie drzemie?
Nie wiem , Nie wiem''

Nie myślenie i nie analizowanie mi uparcie nie wychodzi. Jak długo mogę iść naprzód z zamkniętymi oczami? Łatwo się mówi o życiu chwilą, trudniej to realizować. 
Podświadomie czekam aż wszystko runie. 
Ja. Ta która wiecznie nawołuje do optymizmu i wiary w lepsze jutro.
Szkoda, że sama przestaje wierzyć w szczęśliwe zakończenia.
Umieram na raty. Po kawałeczku.
zbyt ckliwo zbyt sentymentalnie zbyt melodramatycznie
Chciałabym być kimś innym. 
Nigdy nie będę dość dobra. 

''Chcę odzyskać siebie (...). Nie chce się więcej bać.''

''Spadałam w głąb jakiejś otchłani, bez żadnej nadziei, że to kiedykolwiek się skończy.''

''Nie wiem, kim jestem, ale nie mogłem pozostać taki, jaki byłem.''
 K.Harisson

niezależnie od tego jak staram się o tym nie myśleć to wiem. wiem i ta wiedza mnie zabija. to zawsze nie jestem ja. zawsze jestem tylko cieniem, odbiciem. zastępstwem. nie ja. nigdy nie będę epicentrum czyjegoś wszechświata. jestem tylko pyłkiem, który przez chwile jest, a za chwile go nie ma.
boje się, że znikne.

czwartek, 21 marca 2013

chce być a nie bywać

''You don’t want me, no
You don’t need me
Like I want you, oh
Like I need you

And I want you in my life
And I need you in my life

You can’t see me, no
Like I see you
I can’t have you, no
Like you have me''


Abstrakcje. Irracjonalności.
Ponad granice?
A gdzie je postawić.
Jak wiele można poświęcić, poświęcać gdy poświęciło się już niemal wszystko.

Weź wszystko co mam i tak mi to już na nic.

Udawany uśmiech, pozorne wzruszenie ramion.
Spokój.
Kurtyna na wietrze. Silniejszy podmuch. Wszystko runie.
Ile to warte. Pozory. Gra.

Kiepska to gra, bo i aktorka kiepska i scenariusz do dupy.

Źle. Źle. Niedobrze.

A momentami bywam... przecież... szczęśliwa?

środa, 20 marca 2013

"- Są gorsze rzeczy niż wyrządzenie komuś krzywdy."

"Jak to świadczyło o moim życiu, skoro to, czego najbardziej chciałam, było jednocześnie tym, przez co mogłam stracić to, co najbardziej kochałam." 

"Zdumiewające, do czego stajesz się zdolny, kiedy juz wiesz, że nic nie będzie trwało wiecznie, jeśli o to nie zadbasz."
K.Harisson

Skala wrażliwości

po tym co się stało
nie umiem rozmawiać z umarłymi
a co dopiero z żywymi
nie potrafię dzielić życia na dzień i noc
a co dopiero na godziny
nie wychodzi mi modlitwa szeptem
a co dopiero na głos
nie chcę patrzeć w lustro
a co dopiero na ludzi

po tym
z wiary zostało parę ziarenek różańca
z marzeń kilka białych tabletek
z wierszy jeden skompromitowany tytuł
z rozmów rzucanie mięsem
z przyjaźni dreszcz po usłyszeniu pierwszych liter imion
z wiedzy smród lakierowanych okładek
z uczuć ciągle świeże skrzepy

oduczyłam się prawdziwego życia
zapomniałam do czego służy ciało
boję się być kochaną
a co dopiero uprawiać miłość
po tym co się stało nie używam dotyku

E.Sonnerberg

.-

Nieustannie słyszę ''a nie mówiłam''. Nieustannie widzę politowanie w oczach gdy nie potrafię odpowiedzieć na proste pytanie '' a tak właściwie to co jest między wami?''.
Komplikacje się mnożą, a ja zamiast coś z tym zrobić to czekam na cud, ciesząc się gdy choć przez chwile jest dobrze.
Żyje ukradzionymi chwilami, a wszelakie głębsze przemyślenia ucinam najszybciej jak się da.
Co się stało z moją... pruderyjnością, absolutną empatią, bezinteresownością...?
Własną dusze bym sprzedała żeby osiągnąć cel.
Neguje swoją moralność każdego dnia by choć przez chwile wmówić sobie, że nie jestem przegrana.
Że to... coś... co obecnie jest ma jakikolwiek sens.
Ale nie potrafie, nie potrafie, nie potrafie inaczej.
Już dawno przekroczyłam granice. Już dawno przestałam być sobą.





''Gdyby nie Ty nie wiem jak
Teraz bym żył, gdzie chodził, z kim spał
Może bym był, może nie.
Gdyby nie Ty,
Nie miał bym nic''


Poranne randki z matematyką.
Czasami humor poprawiają mi ludzie po których nigdy bym się tego nie spodziewała. Zasiewając optymizm tam gdzie zakiełkowało zwątpienie. Od tak po prostu. Nie zastanawiając się nad tym. Patrząc na świat przez różowe okulary wpływają przypadkowo na czyjeś losy.

wtorek, 19 marca 2013

''You make me wanna die
I'll never be good enough''

Całe życie muszę niemalże przepraszać  i błagać o wybaczenie, że nie jestem jakąś idealną, wyśnioną, wymarzoną Nią. 
Całe życie muszę przepraszać za to, że jestem taka, a nie inna. Jak śmiem nie być idealna? 
Jak śmiem być... cóż, Kundzią?

Ciągłe żale. Ciągłe pretensje. Ciągle źle.

Z deszczu wpadłam pod rynnę.

Dobrze tylko, że nie jestem już tą małą, idealistyczną dziewczynką, którą byłam.
Jakże łatwiej być choć trochę egoistką, być choć trochę twardszą.
 choć i tak...

nieustannie zabija mnie to, że Cię kocham



''You’re not certain when you feel hurt
Get violent when you deal
With how the world drags you alone
You’re not alone
Nothing good was ever free
No one gets it, no one sees
So here you stand beloved freak
You’re not alone

Sometimes we get so tired and weak
We lose the sky beneath our feet''


niedziela, 17 marca 2013

Anymore Of This

''Where did I begin
turning through the pages
But I don't know what I've read
Tread is wearing thin
everything's familiar
but I don't know who I am
Do you know where you're going?
Don't even know where I've been
Watching moments pass
I wanna run away from it
But I still don't take that step
Locked inside the glass
an empty box of memories
and a heart full of regret
Do you know where you're going?
Don't even know where I am

I don't wanna miss
anymore of this
Letting go I wanna feel
all of it
I'm hanging on every word you say

I gotta keep join'
can't stay where I am
I don't wanna miss
anymore of this
Letting go I wanna feel
all of it
I'm hanging on every word you say

I don't wanna miss
anymore of this
Letting go I wanna feel
all of it
I'm hanging on every word you say


what's left in the dark
can still be discovered
I won't give up
I won't give up no no



what's left in the dark
can still be discovered
I won't give up
I won't give up
Oh no''

piątek, 15 marca 2013

be or not to be

i znów wracam do Hamleta...

''
Być albo nie być - oto jest pytanie.
Kto postępuje godniej: ten, kto biernie
Stoi pod gradem zajadłych strzał losu,
Czy ten, kto stawia opór morzu nieszczęść
I w walce kładzie im kres? Umrzeć - usnąć -
I nic poza tym - i przyjąć, że sen
Uśmierza boleść serca i tysiące
Tych wstrząsów, które dostają się ciału
W spadku natury. O tak, taki koniec
Byłby czymś upragnionym. Umrzeć - usnąć -
Spać - i śnić może? Ha, tu się pojawia
Przeszkoda: jakie mogą nas nawiedzić
Sny w drzemce śmierci, gdy ścichnie za nami 
Doczesny zamęt? Niepewni, wolimy
Wstrzymać się chwilę. I z tych chwil urasta
Długie, potulnie przecierpiane życie.
Bo gdyby nie ten wzgląd, któż by chciał znosić
To, czym nas chłoszcze i znieważa czas:
Gwałty ciemiężców, nadętość pyszałków,
Męki wzgardzonych uczuć, opieszałość
Prawa, bezczelność władzy i kopniaki,
Którymi byle zero upokarza
Cierpliwą wartość? Któż by się z tym godził,
Gdyby był w stanie przekreślić rachunki
Nagim sztyletem? Kto by dźwigał brzemię
Życia, stękając i spływając potem,
Gdyby nam woli nie zbijała z tropu
Obawa przed tym, co będzie po śmierci,
Przed nieobecną w atlasach krainą,
Skąd żaden jeszcze odkrywca nie wrócił,
I gdyby lęk ten nie kazał nam raczej
Znosić zło znane niż rzucać się w nowe?
Tak to świadomość czyni nas tchórzami
I naturalne rumieńce porywu
Namysł rozcieńcza w chorobliwą bladość,
A naszym ważkim i szczytnym zamiarom
Refleksja plącze szyki, zanim któryś
Zdąży przerodzić się w czyn. - Ale cicho,
Piękna Ofelia! - Nimfo, w swoich modłach
Wspomnij koniecznie każdy z moich grzechów.''
''In the end
Everyone ends up alone
Losing her
The only one who’s ever known
Who I am
Who I’m not, and who I want to be''

czwartek, 14 marca 2013

''Są takie chwile, gdy się nie śmie badać
Swej własnej duszy, bo się człowiek lęknie,
Że ani jednej nie znajdzie w niej struny,
Co potrącona, jeszcze czysto dźwięknie.''
K.Przerwa-Tetmajer



środa, 13 marca 2013

Garść linków

Pierwszy cud: życiorys nowego papieża wybielony!
Homomałżeństwa przeciwko planowi bożemu

Habemus papam

Mamy nowego papieża.... Zmieni coś? Wątpię. Kolejny trzęsący się staruszek stojący nad grobem będący jedynie marionetką w rękach Kościoła. Kimś kto ładnie się uśmiecha i modli do tłumu. Będzie lepszy niż jego poprzednicy? Niż Benedykt XIX, który przez lata promował homofobie i wręcz narzucał katolikom obowiązek tępienia homoseksualistów pod groźbą ekskomuniki, który gdy nie udało mu się zamieść wszystkich brudów kościoła pod dywan zwyczajnie odszedł na emeryturę? Niż nasz wspaniały Jan Paweł II za którego czasów kwitł moralny upadek kościoła, który uciszał głosy o pedofilii w kościele, który był konserwatystą sprzeciwiającym się aborcji, in vitro, antykoncepcji, równości dla homoseksualistów, był też zwolennikiem ''tradycyjnego postrzegania roli kobiety'' (czyli kobieta podległa mężczyźnie, której jedynym życiowym celem powinno być odchowanie gromadki dzieci i bycie dobrą żoną) i celibatu? Wspaniały Jan Paweł II, który beatyfikował wątpliwych świętych, który będąc przecież tak niezwykle dobrotliwy zwyczajnie ekskomunikował wszystkich, którzy mu się w jakikolwiek sposób sprzeciwiali?
Będzie lepszy niż cały szereg spasionych, amoralnych pedofilii, morderców, złodziei i rozpustników?
Jakoś nie sądzę.
Kościół Katolicki nie jest i nigdy nie był szczególnie udaną instytucją. Wątpię żeby nasz świętobliwy, skromny Franciszek cokolwiek zmienił i zreformował.

Nawet radia się nie da posłuchać, bo wszędzie trąbią tylko o tym. Taak... Polska to bardzo świecki kraj. Kraj, który ma na tyle sielskie życie, że nie ma ważniejszych problemów niż to kto teraz będzie latał z białym czepkiem na głowie.



Z góry przepraszam wszystkich katolików, których uczucia religijne mogłam w jakikolwiek sposób urazić moimi słowami.

wtorek, 12 marca 2013

Ona sobie tego nie życzy

Już o nic nie zapytam
Nigdy więcej
Tylko, co mam robić,
Kto mi powie,
Żeby powstrzymać ręce
Które mi się same wyrywają do niej.

A to ją złości,
A to ją drażni
Ona sobie tego nie życzy!
Nie chce mych włości,
Nie chce mych danin,
Ona sobie tego nie życzy
A kiedy mówię do niej: Pozwól,
Poszukać pójdę wiatru w polu -
Ona sobie tego nie życzy

Już o nic nie zapytam
Nigdy więcej
Tylko, co mam robić,
Kto mi powie,
Żeby powstrzymać serce,
Które mi się same
Wprost wyrywa do niej,
A to ją złości
A to ją drażni,
Ona sobie tego nie życzy!
Nie chce mych włości,
Nie chce mych danin,
Ona sobie tego nie życzy!
A kiedy mówię do niej: Pozwól,
Poszukać pójdę wiatru w polu -
Ona sobie tego nie życzy!
 
E.Stachura 

sobota, 9 marca 2013

ona

"ONA czuje się wyłączona ze wszystkiego, bo jest ze wszystkiego wyłączana. Inni idą dalej, niekiedy nawet ją przekraczają. Tak malutką wydaje się przeszkodą. Wędrowiec idzie dalej, a ona zostaje przy drodze jak zatłuszczony papier śniadaniowy, co najwyżej podfruwa odrobinę na wietrze. Papier nie może daleko ulecieć, butwieje tu, na miejscu. To butwienie trwa lata, lata pozbawione jakiejkolwiek odmiany".

"Nienawidzę siebie każdego dnia. Wiem, że pisanie nic nie zmieni. (…) Moje pisanie składa się ze strzępów. Jestem kobietą z wiadrem na śmieci. Usuwam brud emocjonalny. To moje zadanie".
E.Jelinek 

need

''I need you right here, by my side
You're everything I'm not in my life.
(...)
No matter what, I got your back
I'll take a bullet for you if it comes to that
I swear to God that in the bitter end
We're gonna be the last ones standing

So believe me when I say, you're the one''
Czasami pojawiają się w naszym życiu ludzie, którym nie wolno pozwolić odejść.

Musiałam wyglądać niesamowicie malowniczo lecąc w nocy przez miasto, z workiem śmieci w ręce (jakaś wymówka do wyjścia musi być), chwiejąc się na obcasach, zgięta w pół, bo kolka i ciężko dysząc, bo katar.
W filmach bieg za kimś tak nie wygląda. Wszystko jest ach, och i cudownie. I w ogóle nic nie trzeba mówić i tłumaczyć, wystarczy się rzucić na szyje i już wszystko jest dobrze.

Szkoda, że życie to nie film.


I tak o to w wieku 18 lat dorobiłam się szlabanu,
Fuck yeah

I mam to głęboko w nosie.
Nie żałuje, że pobiegłam. Gdybym nie pobiegła znienawidziłabym się do końca życia, bo czułam niemalże
jakby mi serce pękało.
(jakie to melodramatyczne)

wtorek, 5 marca 2013

.

Upadek zawsze kusi.
Jedyne co mnie przed nim chroni to to, że nienawidzę być hipokrytką.

Wariuje. Nie chce tak się czuć. Nie chce tego czuć. Nie chce się rozpadać wciąż i wciąż.
Zabija mnie to. Zabijają mnie myśli wieczorne, które nie chcą zniknąć z mojej głowy.
Zbyt wiele wspomnień. Zbyt wielki... żal?
I nie potrafię tak... nikt nie powinien umierać raz za razem.
 Straciłam wszystko, nie straciwszy nic.
A trzeba było siedzieć w wygodnym gniazdku platonicznej miłości z którą nauczyłam się
już żyć.

''Chcę, żebyś była szczęśliwa. Bardziej niż wszystko, pragnąłem być przyczyną twojego szczęścia. Ale jeśli nie jestem, wtedy... Nie mogę stać na drodze."

''Zycie w tym stanie jest dla mnie pozbawione godności. Siedzisz tu, parę metrów ode mnie, ale dla mnie te parę metrów to droga nie do przebycia.''

''If you only knew,
I'm hanging by a thread,
The web I spin for you.

If you only knew,
I'd sacrifice my beating heart
Before I'd lose you.''

poniedziałek, 4 marca 2013

trudniej

''Trudno to zrozumieć
Lecz nic nie daje siły by żyć
Jakaś misterna część
W konstrukcji zdarzeń
Pękła
Chciałem zreperować świat
A oto widzę, że sam
Jestem jednym z tych cholernych drani i świń

Szeroka droga
Nie była moja
Jasna siła
Utracona

Dopiero teraz wiem jak nisko upada
Kto nie wypełnił swego czasu w pokorze
Oto dlaczego tak się obawiam
Że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć''
Coma
''Zaprzepaszczone Siły Wielkiej Armii Znaków''





Bezsenność

Księżyc z lustra nad komodą wybiega
wzrokiem poza nocne miliony
mil (i widzi tam siebie samego,

dumny, choć rzekomo nie olśniony);
spać? — do spania mu bardzo daleko
(pewnie woli przesypiać dnie).

Gdyby Wszechświat porzucił "jego",
Księżyc kazałby mu iść do diabła
a sam znalazł sobie gościnną
taflę wody albo zwierciadła.
Owiń zatem troski pajęczyną
i wrzuć w głąb, niech ugrzęzną w dnie

studni — tego świata odwrotnego,
gdzie na prawo znaczy na lewo,
gdzie cień to prawdziwsze ciało,
gdzie nie mruży się oka przez całą
noc, gdzie morze jest głębsze a niebo
płytsze, gdzie ty kochasz mnie.
E.Bishop

niedziela, 3 marca 2013

Przyplątało mi się i się nie chce odczepić
''Ty kochasz ją, nie mnie
I nie wiesz jak to rani mnie
W sercu chowam żal wiedząc, że
Kochasz ją, nie mnie''

zachciało mi się słuchać RMF-u

jakie to sentymentalne. mam już dość samej siebie i tej kiepskiej wersji romantyczki.

sobota, 2 marca 2013

''Bo w mojej głowie zamieć
Czarne czarne chmury
Zawierucha deszcz do spółki z gradem
Jakieś obce znów głosy podpowiadają mi bzdury
Tak trudno mi trudno mi trudno mi trudno mi być''
tak u mnie wszystko w porządku. żyjemy za krótko, więc postawiłam na kalejdoskop. barw, dźwięków, uczuć - wszystko jedno. trochę szaleje, wiesz? pomieszałam trochę. wszystko. ale wszystko w porządku. nie martw się. nie, ja nie płacze. to tylko kilka kropel wiosennego deszczu. tak. naprawdę. jest dobrze. odkrywam w sobie nowe pokłady cierpliwości do świata. przeczekuje? skorupa? zdaje Ci się tylko. bawię się. żyje. nie, nie żartuje sobie z Ciebie. przesadzasz. wszystko w porządku. tylko ręce trochę bardziej się trzęsą. tylko smutniej trochę teraz wieczorami. ale wiesz? w porządku. tak. w porządku. nie mów, że kłamie. ależ... zdaje Ci się tylko. wszystko... tak, wiem.
''How can I decide what’s right?
When you’re clouding up my mind''